środa, 11 września 2013

4. Stół.

Dziś robiłyśmy dotowarowanie.
Na stołach leżą sweterki, koszulki, spodnie. Jest ich kilka. Moim zadaniem jest przyniesienie całej reszty ciuchów z magazynu i dołożenie ich na stoły. Nie muszę chyba mówić, że w kolejności od największego do najmniejszego rozmiaru.
Oznacza to, że nawet, jeśli jakaś sztapla jest perfekcyjnie złożona, ja muszę ją rozwalić i złożyć na nowo, bo DOKŁADAM TOWAR. Więc biegam na magazyn, wspinam się po drabinie, szukam konkretnego modelu koszulki spośród setek różnych kolorów i wzorów i układam na stole. Oczywiście z deską.

A można było tak od razu. Ktoś, kto "dekorował" ten stół, mógł zacząć i skończyć robotę w tym samym miejscu.

Ale i tak nic nie pokona jeansów. Nawet ja.
Jeansy mają swój indeks - każdy model inny. Jeśli jakiś model ma kilka kolorów, to różni je jedna literka w indeksie. Niektóre modele na oko wyglądają identycznie. Nawet przy bliższym poznaniu nie wykazują indywidualnych cech. Ale mają inny indeks! Więc skaczę po drabinie, poszukując odpowiedniego numeru jeansów i układam je w specjalny sposób.

HIT. Hit to taki produkt, który musi być idealnie, specjalnie wyeksponowany. Niektóre z moich idealnie ułożonych jeansów to takie hity. Więc poprawiam: z dołu, na górę, i z góry do dołu, a jak Ci brakuje, to wyjmij ze ściany i włóż te ze stołu... Tak tak, my gadamy slangiem. Wyciąganie ze ściany to ściąganie z wieszaków, które są przy ścianie. Niby proste, ale głupio brzmi. Tak wam mówię, żebyście wiedzieli.

Co do umowy - nie wiemy nic. Ale to podobno norma w tym korpo.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz